czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 3

- Za co to?- zapytał z zaskoczeniem w głosie.

- Za to, że jesteś!- odpowiedziałam i stanęłam przed nim patrząc mu w oczy.
Podszedł do mnie bliżej i przytulił z całej siły.
- Dusisz...- szepnęłam Harry'emu do ucha,
- Przepraszam...., to z miłości...- powiedział i rozluźnił uścisk. Na co ja go przytuliłam jeszcze mocniej, a to miało oznaczać '' Ja Ciebie też''. Chociaż nie wiem czy zrozumiał, ale chyba tak bo mnie puścił, popatrzył mi w oczy i nasze usta złączyły się w łagodnym pocałunku, który z czasem stawał się co raz bardziej zachłanny. Jego usta były bardzo delikatne i słodkie. Zerknął na moją postać sprawdzając czy chcę tego co on. Na co ja przytuliłam się do niego i w duchu krzyczałam '' Kocham Cię i chce z Tobą być na zawsze!!''. On oparł głowę na moich włosach i gładził ręką moje plecy. Czułam się przy nim taka bezpieczna i wyjątkowa, chociaż znamy się już kilka lat miałam wrażenie, że dopiero teraz się poznajemy. 

- Musimy iść na tą impreze?- Hazz wyrwał mnie z moich rozmyślań.
- No w sumie nie...- odpowiedziałam.
- Chodź zaprowadzę Cię w piękne miejsce.- powiedział i pociągnął mnie za rękę.
Szliśmy długo aż doszliśmy do małego lasku. Gdy weszliśmy głębiej zobaczyłam małe jeziorko.
Dookoła niego było ok. 4 m piasku. Bardziej w lewo znajdowało się więcej zieleniny sięgające aż wody, a z niej wyłaniało się molo. Tego dnia była pełna księżyca. Gdy on odbijał się w jeziorku dawał przyjemne światełko. Hazz ciągnął mnie właśnie na molo. Usiadł na końcu i posadził mnie sobie na kolanach. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, a  Harry pocałował mnie we włosy. 

- Mieliśmy być na imprezie, na której się tańczy, nie?- zapytał Hazz po dłuższej chwili ciszy.
- No taaak...- przeciągęłam.
- To zatańczmy!- prawie krzyknął.
Nic nie odpowiedziałam tylko wstałam i wyciągnęłam z kopertówki IPhona i włączyłam jakąś wolną piosękę. Harry złapał mnie w talii, a ja zarzuciłam ręce na jego kark i smyrałam go paznokciami po szyji. Patrząc w jego oczy zobaczyłam małego, nieśmiałego chłopca z wielkim talentem. Tak się zamyśliłam, że nie zauwżyłam kiedy Loczek zaczął mnie całować. Oczywiście nie byłam mu dłużna. Nagle zadzwonił mój telefon.

*rozmowa telefoniczna*

- Halo?- zapytałam się,

- Gdzie wy jesteście?- zapytał głos w telefonie,
- Sorry, ale nie mogliśmy przyjść.

- No ok, opowiesz mi jutro co takiego się stało. Pa!- przegnał się glos.
- No dobra, Pa!- odpowiedziałam.

*koniec rozmowy*

- Kto to był?- zapytał Hazz podchodząc do mnie i przytulił mnie od tyłu.
- Alex.- Odpowiedziałam i głaskałam jego ręce.





Hay! To ja sory, że tak długo. Mam nadzieję, że się podoba.

                                                                 SWAG