29.06.2010r. (Sobota)
Godzina 10:31
Wstałam z łóżka i poszłam ogarnąć się do łazienki. Zauważyłam, że jestem w tych samych ubraniach co wczoraj, ale bez spodni. Kiedy spojrzałam w dół zobaczyłam zabandażowaną kostkę. Od razu przypomniało mi się popołudnie i wieczór spędzony z Hazzą.
Po romantycznych chwilach włączylismy telewizor, ale długo nie oglądaliśmy bo Harry zaczął mnie łaskotać, na co ja walnęłam go poduszką i tak rozpoczęła się walka na poduchy. Po skończonej bitwie rzuciliśmy się na łóżko, a ja skwitowałam to tak:
,,Ja ci mocno, ty mi mocniej, ja ci mocniej, ty mi lżej potem jeszcze raz, ale mocniej to ja ci też jeszcze raz z całej pety."
Chłopak tak się śmiał z mojej durnej wypowiedzi, że spadł z łóżka i leżał na podłodze. Moja reakcja z tego co zrobił była taka, że sama wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Próbowałam się uspokoić bo brakowało mi tchu i bolał mnie brzuch, ale nic z tego.
Później w sumie tylko gadaliśmy leżąc na łóżku. W czasie konwersacji musiałam zasnąć bo nie pamiętam dalszych wydarzeń.
Kiedy zakończyłam moją retrospekcję zobaczyłam, że stoję przed lustrem i uśmiecham się sama do siebie. Szybko ściągnęłam koszulę, majtki oraz stanik i weszłam pod prysznic.
Ciepła woda rozluźniała moje mięśnie, a miękka piana otulała moje ciało. Kokosowy zapach płynu przyjemniej drażnił mój nos, była to dla mnie chwila wytchnienia.
Wychodząc z kabiny owinęłam się w ręcznik, a mokre włosy opadały mi na ramiona. Wyszłam z łazienki i udałam się do mojego pokoju.
Kiedy już w nim byłam otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej odpowiednie ubranka. Założyłam je, a włosy osuszyłam ręcznikiem, rozczesałam i zostawiłam wilgotne.
Zeszłam do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Już wymyśliłam sobie, że przygotuję musli ze świeżymi owocami. Wchodząc do pomieszczenia kuchennego zobaczyłam na blacie niebieską karteczkę złożoną w pół. Zdziwiło mnie to, ale podeszłam, wzięłam ją do ręki i przeczytałam zapisane na niej słowa.
,, Jeżeli to czytasz, to na pewno ja już
jestem w domu. Dziękuję za cudownie
spędzony dzień, świetnie się bawiłem,
mam nadzieję, że to powtórzymy. Trzymaj się.
Kocham Cię, Harry xx"
Mimowolnie uśmiech wkradł mi się na usta. To było urocze, nawet bardzo. Szybko pobiegłam do przedpokoju, w którym zostawiłam telefon. Miałam jednego smsa. Otworzyłam go i przeczytałam treść.
Mama pisała w nim, że wróci dzisiaj wieczorem. Ucieszyłam się bo nie widziałam się z nią dwa tygodnie.
Podeszłam do blatu i zaczełam kroić owoce. Poczułam się jak szef kuchni.
- Tak proszę państwa, a teraz pora na pana wisienkę. I na estradę wchodzą super malinki. Jakie piękne ciałka!.. A teraz... gość programu... TADADADAA! Jagody! Wielkie brawa!- kiedy uświadomiłam sobie co właściwie robie robię wybuchłam śmiechem.
- Debil- powiedziałam do siebie i kroiłam dalej. Kiedy skończyłam podeszłam do stołu i położyłam na nim swoje dzieło. Usiadłam, zaczęłam jeść i studiować list od Loczka (wyciągająca lektura).
Po skończonym śniadaniu poszłam do pokoju, usiadłam na moim materacowym parapecie, w dłoń wzięłam IPada i zalogowałam się na facebooka, aska itp.
Zobaczyłam, że na ask.fm zadano mi dziesięć pytań. Jedno z nich brzmiało:
,,Jesteś głupią, brzydką suką".
Bez zastanowienia dopisałam
,, No tak, wiem. I co mi zrobisz? "
A kolejne pytanie to było... w sumie to nie było pytanie, tylko kolejny hejt:
,, Z taką twarzą chłopaka nie znajdziesz -.-".
Szybko w głowie znalazłam odpowiedź i wystukałam na klawiaturze to co wymyśliłam:
,, Widzisz... a jednak ktoś mnie zechciał. :) ".
Odłożyłam tableta na bok, zeszłam do przedpokoju i po założeniu butów wyszłam z domu zamykając drzwi frontowe na klucz.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
29.06.2010r. (Sobota)
Godzina 20:23
Po zjedzonym obiedzie na mieście i fajnie spędzonym czasem z przyjaciółkami wróciłam do domu.
Wchodząc do pomieszczenia krzyknęłam na cały dom:
-Cześć mamo! Jesteś już?!
-Tak. Możesz tu przyjść? Jestem w kuchni.-jej głos brzmiał dziwnie. Była zła? Nie wiem.
-Co się stało?- zapytałam stojąc już w pomieszczeniu.
-Co tu się działo jak mnie nie było? - Zapytała dosyć rozdrażniona trzymając w dwóch palcach karteczkę. Karteczkę od Harrego.
Pewnie musiałam ją zostawić na stole po skończonym śniadaniu.
Mama cały czas patrzyła na mnie wyczekująco opierając się o blat kuchenny.
-Czy wy...
-Mamo!-przerwałam jej krzykiem- to nie tak.- dodałam ciszej.
-A jak? Czy mogę się dowiedzieć co działo się w moim domu?
-Tak możesz. Harry był u mnie wczoraj.- zaczęłam się tłumaczyć
-Oglądaliśmy filmy do późna, ja zasnęłam, a on zostawił tą karteczkę i poszedł.- oczywiście nie powiedziałam całej prawdy.
-No dobrze...-odetchnęła- ale na pewno nic się nie działo więcej? -musiała zapytać. Wiedziałam, że zapyta.
-Nie na pewno nic. To co idziemy coś pooglądać? Taki babski wieczór? -zaproponowałam, a moja mama pokiwała głową na znak, że się zgadza.
Weszłyśmy do salonu i wybrałyśmy jakiś film. Nie do końca wiem o czym był bo szybko odpłynęłam do krainy morfeusza.
-------------------------------------------------------------------------------
No to mamy dziewiąteczkę! Fajnie, że niektórzy komentują. Dziękujemy za ponad 1500 wejść.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=DAJESZ NAM WIĘCEJ MOTYWACJI!!!!