środa, 24 lipca 2013

Rozdział 4

- Wracajmy już co?? Jest 22..- zapytałam Hazze.

- No pewnie!- powiedział, złapał mnie za rękę i poszliśmy do domu.
Stojąc już pod moim domem Loczek złapał mnie delikatnie za policzki i zaczął je gładzić kciukami. Zbliżał się do mnie powoli aż nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku...
- Wchodzisz?- zapytałam go z wielką nadzieją, że się zgodzi.
- No nie wieeem...
- Proszęę...
- No dobra, ale tylko na chwilę!
 Uśmiechnęłam się do niego i otworzyłam drzwi. Styles niechętnie wszedł do środka i usiadł na kanapie.
- Zaczekaj chwilkę tylko się przebiorę.
- Ok
Po tych słowach szybo weszłam do pokoju i wybrałam wygodne ciuszki. Po chwili zeszłam po schodach na dół. Podeszłam do Harrego i usiadłam koło niego.
- Chcesz coś do picia?- zapytałam.
- A co masz?- zapytał i posłał mi szeroki uśmiech.
- Sok, kakao, kawę, colę, tonik....
- Poproszę wodę- przerwał mi.
Popatrzyłam na niego zabijającym wzrokiem i poszłam do kuchni. Nalałam mu szklankę wody po czym podeszłam do niego i postawiłam ją na stoliku.
- To co robimy?- zapytałam.
- Może oglądniemy jakiś film?
- Dobry pomysł!...  ale jaki?
- Masz jakieś horrory?- zapytał z nadzieją.
- Chyba mam. Poczekaj. - Po tych słowach podeszłam do szafki z filmami i zaczęłam szukać... Szukałam i szukałam.. Trochę dziwnie się czułam. Miałam wrażenie, że cały czas patrzy się na mój tyłek. Całą ciszę przerwał mój głośny krzyk.!
- Znalazłam.!- po czym podeszłam do telewizora i próbowałam włączyć to ustrojstwo. Trochę to trwało ale po jakimś czasie mi się udało. Źle się czułam... Miałam wrażenie, że Hazz ukradkiem się ze mnie śmieje.
- Chcesz jeszcze coś do picia? Może wodę?-zaproponowałam widząc pustą szklankę. 
- Bardzo chętnie.- powiedział. Po jego słowach poszłam do kuchni (oczywiście po drodze się poślizgnęłam i prawie zaryłam głową o lodówkę).
- Harry! Woda się skończyła! Może być sok?
- A jaki masz- zapytał.
- No... Mam ich trochę dużo: jabłkowy, pomarańczowy, brzoskwiniowy i bananowy.
- Wiesz, może być woda z czajnika lub kranówa.
- Jasne.... -<sarkazm>. I w tym momencie zabiłam go swoim wzrokiem.
- Dobra daj mi sok jabłkowy. 
- Okej- i zaczęłam kierować się w stronę pokoju. Dałam Harremu sok i usiadłam na kanapie obok niego. Usadowiłam się wygodnie i włączyłam film. Nigdy nie zrozumie ludzi w horrorach. Oni są tacy... tacy... GŁUPI.
- Nie wchodź tam... Co ty robisz? Nie ty idiotko co ty robisz?- darłam się do telewizora z nadzieją,  że usłyszy.
- Eliz weź się uspokój.- wyszczerzył się do mnie.
- Dobra, dobra już.-  oglądaliśmy dalej film. W pewnym momencie jak to zawsze w horrorach bywa nastąpił moment podczas, którego była cisza i nic się nie działo.  Nagle wyskoczyła taka straszna twarz a ja wtuliłam sie w tors Harrego. Szczerze to nie wiedziałam co robilam. Przytulałam go z całej siły. Po chwili popatrzyłam się na jego twarz. Powoli się do siebie zbliżaliśmy.  Nasze usta były o pare milimetrów od siebie. Nagle bez namysłu wstałam i pobiegłam schodami na górę a nastepnie weszłam do łazienki i się w niej zamknęłam....



1 komentarz: